Obcinamy Długie włosy.

Opowiadanie Viktorii

Był gorący czerwcowy piątek. Wracając z uczelni odwiedziłam salon fryzjerski.
Od dawna chodziło mi po głowie by coś w sobie zmienić , a fryzura jest chyba najlepszym pomysłem by się odmienić, zważywszy na fakt że od pewnego czasu byłam jedyną dziewczyną w klasie z włosami dłuższymi niż do ramion i chyba jedyną w szkole z tak długimi włosami. Wszystkie moje koleżanki dawno już poobcinały swoje długie włosy. 
W salonie zajął się mną młody, przystojny, przepięknie pachnący fryzjer. Na wstępie zrobił mi kawę i usiadł ze mną przy stoliku by pomóc mi wybrać jakąś fryzurkę. Siedziałam i grymasiłam a on spokojnie pokazywał mi coraz to inne fryzury. Wreszcie gdy po pół godzinnym wertowaniu katalogów ja wciąż nie wiedziałam czego chcę mój przystojny fryzjer upiął moje długie za pośladki kasztanowe włosy gładko z tyłu i zrobił mi kilka zdjęć aparatem cyfrowym i wprowadził je do komputera.
Po kolejnym kwadransie widząc już siebie w konkretnych fryzurach dokonałam wreszcie wyboru a wyjątkowo cierpliwy fryzjer chyba odetchnął z ulgą i na wszelki wypadek wydrukował mi wybraną przeze mnie fryzurkę.
Ponieważ rano przed wyjściem do szkoły myłam głowę i włosy pachniały jeszcze szamponem od razu zasiadłam w fotelu przed lustrem a fryzjer zapiął mi na szyi bielutką pelerynę która okryła mnie całą od szyi w dół.
Pierwszy raz ktoś rozczesywał moje włosy w tak zdecydowany a jednocześnie delikatny sposób. Czułam się cudownie gdy szczotka rozczesywała moje gęste bardzo długie włosy bez choćby jednego szarpnięcia lub niemiłego pociągnięcia które zawsze boleśnie towarzyszyło mi w dzieciństwie gdy mama rozczesywała moje zawsze długie włosy.
Wszystko było cudownie do momentu gdy mój przystojny fryzjer odłożył szczotkę i wziął do ręki z blatu dzielącego mnie od lustra nożyczki i grzebień.
Oj....Zrobiło się niebezpiecznie. Poczułam okropne podniecenie , zrobiło mi się dziwnie gorąco a serce zaczęło mi walić niemiłosiernie jakby zaraz miało z piersi wyskoczyć.
Wstyd mi było strasznie ale czym prędzej wstałam z fotela i przeprosiwszy cudownie pachnącego fryzjera złapałam za wydrukowane zdjęcie z fryzurą , torebkę i ... jak głupia smarkula wybiegłam z salonu.
Wróciłam do domu i nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Czułam się okropnie po tym jak się zachowałam w salonie.
Nie dość że zabrałam chyba z godzinę temu fajnemu przystojnemu fryzjerowi to na koniec wybiegłam z salonu jak głupia szczeniara nie pytając nawet ile płacę.
Sama przed sobą wstydziłam się swojego zachowania.
Byłam tak przejęta tym co zrobiłam , że prawie przez całą noc nie mogłam spać bijąc się z myślami jak powinnam się teraz zachować ,i co zrobić żeby móc znowu spojrzeć w swoje odbicie w lustrze.
Następnego dnia w sobotę moje samopoczucie nadal było podłe.
Późnym popołudniem ubrałam się w ulubioną kremową króciutką sukienkę na ramiączka, buty na wysokim obcasie , rozpuściłam i rozczesałam swoje gęste sięgające do samego dołu sukienki włosy i zarzuciwszy na ramię torebkę nikomu nic nie mówiąc wyszłam z domu.
Niby miałam iść do knajpki gdzie czekały moje koleżanki, ale jakoś nie miałam ochoty na ploteczki.
Postanowiłam iść do mojego ulubionego parku , usiąść na ławeczce i spokojnie wszystko sobie przemyśleć. Jak postanowiłam tak też uczyniłam.
Siedząc na ławce w parku wyciągnęłam z torebki portfel a z niego złożoną równiutko kartkę papieru. Było to zdjęcie z wybraną przeze mnie wczoraj fryzurką , które wydrukował mi mój przystojny cudownie pachnący fryzjer.
Patrzyłam na zdjęcie a w głowie biegały mi tysiące myśli. Co chwila moje próby skupienia się przerywały spadające do przodu zza ramion grube pęki moich włosów. Zazwyczaj nie wychodziłam z domu z rozpuszczonymi włosami więc nigdy mi nie przeszkadzały , ale dziś wkurzało mnie to coraz bardziej zwłaszcza że odrzucałam je do tyłu już chyba setny raz.
–Jeszcze raz mi tu spadniecie , i żeby nie wiem co pójdę do tego fajnego fryzjera.- szepnęłam sama do siebie po raz kolejny odrzucając włosy do tyłu.
Długo nie musiałam czekać by sytuacja się powtórzyła. Wstałam wściekła jak diabli i ruszyłam w stronę salonu fryzjerskiego.
Było już późno i zdawałam sobie sprawę że salon może być już zamknięty , ale obiecałam sobie że jeśli zdążę i zastanę mojego przystojnego fryzjera to ... zetnę włosy tak jak to wczoraj zaplanowałam.
Weszłam do salonu tak jak wczoraj. Było pusto, żadnych klientek, jedynie mój przystojny fryzjer tańczył na szczotce zamiatając jakieś blond kosmyki.
–Dzień dobry. Można jeszcze?- zapytałam
–Można. Mam tylko pytanie...
–Czy znowu nie ucieknę z fotela? - uśmiechnęłam się.-Obiecuję że nie ucieknę.
–OK.W takim razie zapraszam na fotel.- uśmiechnął się fryzjer.
Usiadłam w wygodnym fotelu , wyrzuciłam włosy za oparcie i położyłam na blacie przed sobą wydrukowane wczoraj zdjęcie mnie w nowej fryzurze.
Fryzjer znowu założył mi bielutką pelerynę zakrywając moją śliczną sukienkę i znowu w ten sam cudowny sposób zaczął rozczesywać moje długaśne włosy.
–To jak tym razem mam ci ściąć włosy?- zapytał odkładając szczotkę na blat przede mną.
Tysiąc myśli przebiegło mi przez głowę. Patrzyłam na zdjęcie leżące przede mną, na swoje długie gęste włosy rozczesane pięknie i spoczywające na ramionach, z przodu i za oparciem fotela. Wyglądało to pięknie , ale chciałam mieć to już za sobą , zobaczyć swoje długie ścięte kosmyki rozrzucone po podłodze wokół fotela , a w lustrze swoje odbicie w nowej całkiem krótkiej fryzurce. Chciałam żeby on już zaczął ścinać mi włosy i żeby już nie było odwrotu bo czułam że za chwilę znowu ucieknę z tego fotela a przecież obiecałam...
–Myślę że ta fryzura którą wczoraj wybrałam będzie extra.- wydusiłam wreszcie po dłuższej chwili namysłu.- A, i mam prośbę....
–Co to za prośba ? Mam cię przywiązać do fotela żebyś znów w ostatniej chwili nie uciekła?-Uśmiechnął się przystojny fryzjer.
–Nie. Mam nadzieję że tym razem wystarczy mi odwagi.Chcę cię tylko prosić żebyś pozwolił moim włosom spadać na podłogę. Nie chcę zabierać ich na pamiątkę , chcę je zobaczyć  rozrzucone wokół fotela.- powiedziałam stanowczo.
–Jak sobie życzysz.- powiedział fryzjer biorąc do ręki nożyczki.
Zamknęłam oczy i tylko czułam jak fryzjer przerzuca moje długie gęste włosy jakby wybierając odpowiedni pukiel i nagle....Nagle usłyszałam cichutki i nawet miły dla ucha chrzęst ostrych jak brzytwa ostrzy nożyczek zaciskających się na moich włosach gdzieś z tyłu głowy nad karczkiem. Czułam jak moje włosy ulegają pod naciskiem ostrzy.
Moje podniecenie sięgało zenitu. Już wiedziałam że odwrotu nie mam.
Z każdym kolejnym chrzęstem nożyczek czułam się lżejsza a gdy otworzyłam oczy ujrzałam grubą warstwę moich ściętych długaśnych kosmyków leżących wokół mnie na podłodze.
Miły chłodek na karczku dawał mi znać że z tyłu mam już ścięte włosy zupełnie na krótko. Wiedząc że moje długie za pośladki włosy to już historia patrzyłam cała podniecona i zniecierpliwiona jak kolejne grube pęki moich włosów zsuwają się po bielutkiej pelerynie na podłogę smagając przy tym moje gołe łydki co podniecało mnie jeszcze bardziej.
Bardzo szybko szło to ścinanie moich włosów z długości i w mgnieniu oka okazało się że fryzjer właśnie ścina ostatni pukiel.
Uff, ależ to były wrażenia!! To jest chyba lepsze od sexu !! Adrenalina podskoczyła mi jeszcze bardziej gdy zobaczyłam efekt końcowy gdy fryzjer zdjął ze mnie pelerynę. 
Wyglądałam bardzo kobieco mimo iż włosy były naprawdę zupełnie krótkie bo fryzura którą wybrałam miała być „na chłopczycę”. W ogóle czułam się cudownie , lekka , kobieca , zadbana , elegancka i mogła bym tak jeszcze długo wyliczać.
Szczęśliwa i bardzo dumna z siebie zapłaciłam za usługę i podziękowałam fryzjerowi.
Teraz tylko jestem ciekawa czy poznają mnie koleżanki w knajpce do której postanowiłam iść i pochwalić się nową fryzurą , no i co na moje krótkie włosy powiedzą rodzice ?



Masz już dość swoich długich do pasa włosów. Jaką fryzurę wybierzaesz u fryzjera?
Na jeża. 36,36%
Pixie lub chłopczycz 27,27%
Bob 9,09%
Do ramion 18,18%
Do łopatek 9,09%
11 głosów łącznie


Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja