Obcinamy Długie włosy.

Opowiadanie Beaty

Od zawsze miałam długie włosy. Mówiąc długie mam na myśli włosy za pas. Z każdym rokiem były dłuższe i dłuższe i gdy byłam w szkole średniej miałam włosy do kolan.
Mama pozwalała mi tylko na podcinanie końców pilnując by fryzjer nie ściął czasami za dużo centymetrów.



Nienawidziłam tych długich i niewygodnych włosów mimo że były piękne, gęste i lśniące. Podobały się bardzo wielu osobom wywołując sensację bo mało kto nosił takie długie włosy, ale ja naprawdę marzyłam o innej fryzurce.
Nie wiem czy to dlatego że mama zabraniała mi ściąć włosy, czy z powodu ciekawości jak to jest nie mieć włosów do kolan, czy też ze zwykłej przekory i młodzieńczego buntu marzyłam tylko o tym by pozbyć się swoich długich znienawidzonych włosów.
Wiele osób z moją mamą na czele wmawiało mi że te moje włosy to mój największy skarb, moje piękno i cały urok, co wkurzało mnie do bólu.
Cierpiałam tak i męczyłam się do swoich 18tych urodzin, kiedy to zaraz po szkole zamiast do domu poszłam prosto do salonu fryzjerskiego.
Sporo czasu zajęło mi przekonanie fryzjerki że nie chcę już dłużej męczyć się z długimi włosami.
Na ratunek przyszedł mi młody przystojny fryzjer, który słuchał cierpliwie mojego przekonywania i podjął się ścięcia mi włosów bo jego koleżanka stwierdziła że krócej niż do pasa ich nie zetnie.
Młody fryzjer podał mi katalog i pomógł mi wybrać super krótką fryzurkę o jakiej śniłam od lat.
Rozczesał moje gęste długie włosy, spiął je w kucyk tuż nad karczkiem,upewnił się że jestem pewna że ma je ściąć po czym wziął do ręki nożyczki i...
Poczułam jak ostrza nożyczek zaczynają bez żadnego problemu odcinać mój gruby koński ogon. Każdemu ruchowi ręki fryzjera towarzyszył fantastyczny chrzęst ostrzy zaciskających się i odcinających kucyk u nasady karku.
Trwało to dosłownie chwilę i poczułam się swobodnie i lekko a spięte do tej pory w kucyk włosy nagle rozsypały się w około mojej twarzy sięgając ledwie brody.
Nagle zobaczyłam przed sobą mój piękny gruby lśniący kasztanowy kucyk który fryzjer położył na blacie pod lustrem i zajął się dalszym strzyżeniem.
Grube kosmyki zsuwały się po żółtej pelerynie spadając na podłogę dookoła fotela, a ja z każdym chrzęstem nożyczek podobałam się sobie coraz bardziej i czułam się coraz cudowniej.

Strzyżenie trwało jakieś pół godziny i gdy fryzjer zdjął mi tą żółtą pelerynkę byłam w niebo wzięta. Wyglądałam świetnie, czułam się wyzwolona, lekka, modna, kobieca i pewna siebie.
Moje włosy były zupełnie krótkie. Nie była to już chłopczyca bo uparłam się by fryzjer ścinał krócej, ale nie był to jeszcze jeżyk. Coś tak pomiędzy. Odrośnięty jeż albo bardzo króciutka chłopczyca.
Czułam się jak nowo narodzona i miałam w nosie jak mój nowy wygląd przyjmie rodzina.
W domu wybuchła afera na sto fajerek i przez kilka tygodni mama nie odzywała się do mnie bo po pierwsze pozwoliłam sobie bez jej zgody ściąć moją całą ozdobę, a po drugie zostawiłam w salonie moje piękne długie włosy.
Uznałam że skoro wreszcie się ich pozbyłam to nie po to żeby je oglądać jako pamiątkowy okaz.
Wśród znajomych i przyjaciół wywołałam sensację i szybko doczekałam się kilku naśladowczyń.
Od dwóch lat noszę zupełnie krótkie włosy i jest cudownie. Nie zamierzam wracać do długich bo w nowej fryzurce czuję się fantastycznie i wyglądam bardzo kobieco, a i u facetów mam o wiele większe powodzenie niż kiedy męczyłam się z włosami do kolan.
 


Masz już dość swoich długich do pasa włosów. Jaką fryzurę wybierzaesz u fryzjera?
Na jeża. 36,36%
Pixie lub chłopczycz 27,27%
Bob 9,09%
Do ramion 18,18%
Do łopatek 9,09%
11 głosów łącznie


Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja