.jpg)
Moje włosy były zupełnie krótkie. Nie była to już chłopczyca bo uparłam się by fryzjer ścinał krócej, ale nie był to jeszcze jeżyk. Coś tak pomiędzy. Odrośnięty jeż albo bardzo króciutka chłopczyca.
Czułam się jak nowo narodzona i miałam w nosie jak mój nowy wygląd przyjmie rodzina.

Uznałam że skoro wreszcie się ich pozbyłam to nie po to żeby je oglądać jako pamiątkowy okaz.
Wśród znajomych i przyjaciół wywołałam sensację i szybko doczekałam się kilku naśladowczyń.
Od dwóch lat noszę zupełnie krótkie włosy i jest cudownie. Nie zamierzam wracać do długich bo w nowej fryzurce czuję się fantastycznie i wyglądam bardzo kobieco, a i u facetów mam o wiele większe powodzenie niż kiedy męczyłam się z włosami do kolan.